Bałwanek….
~~~~~~~~~~~~~~~
Za oknem mroźno i całkiem biało,
Bo tyle śniegu przez noc nawiało,
A dzieci wszystkie z samego rana,
Poszły dużego lepić bałwana.
Oczka ma z węgla czarniutkie, śliczne,
Na dzieci spojrzy, lekko je przymknie,
Nosek z marchewki pomarańczowy,
Uszka przykrywa gar do połowy.
W łapce maleńką miotełkę trzyma,
Do tego jeszcze ta słodka mina,
Uśmiech z buraka, ładny bordowy
Już do zabawy z dziećmi gotowy.
One się śmieją, w koło biegają,
Tyle radości z bałwankiem mają,
Kochają zimę, gdy śniegiem prószy,
I mróz gdy mrozi, że marzną uszy.
Czasem, gdy słonko promykiem grzeje,
Bałwanek płacze, już się nie śmieje,
I łzy mu płyną, ze śnieżnej wody,
Co będzie gdy się rozpuszczą lody.
I kiedy wiosną mocniej przygrzeje,
Biały bałwanek przecież stopnieje,
Tak bardzo będzie go wszystkim szkoda,
Ze śniegiem zniknie, zostanie woda.
4.12.2010.TJ.